przestrzeń z irytującym wdziękiem pumy. Jakby tego było mało, kundelek O1ivii zapomniał o

  • Borzywoj

przestrzeń z irytującym wdziękiem pumy. Jakby tego było mało, kundelek O1ivii zapomniał o

19 August 2022 by Borzywoj

wiewiórce i biegał przy nogach młodszego policjanta, podczas gdy Bentz otrzepywał z kurzu dumę. Starał się tego po sobie nie okazywać, ale bolały go podrapane kolana. Na pewno będzie miał siniaki. Czuł też strumyk ciepłej krwi spływający po goleni. – Obserwowałem cię zza furtki. Wydawało mi się, że chciałeś wykonać salto mortale. – Bardzo śmieszne. – Też tak sądzę. Bentzowi nie uśmiechały się słowne przepychanki z przemądrzałym partnerem. Co gorsza, młodszym partnerem. O czarnych włosach, lśniących granatowo w popołudniowym słońcu, o bystrych oczach, kryjących się za lustrzanymi okularami. Montoya był od niego młodszy i silniejszy. I nie miał oporów, by mu o tym przypominać. Idąc, niemal kołysał biodrami. Brylant w jego uchu rozbłysł w słońcu. Dobrze, że nie miał na sobie, jak zwykle, czarnej skórzanej kurtki, tylko białą koszulkę i dżinsy. W tym też wyglądał świetnie. Bentza strasznie to zdenerwowało. – O1ivia w pracy? Skinął głową. – Wraca za kilka godzin. Jego żona kilka godzin w tygodniu pracowała w newage’owym sklepie z upominkami niedaleko placu Jacksona, który przetrzymał niszczycielski huragan Katrina. Jakiś czas temu skończyła psychologię i zastanawiała się nad otwarciem własnego gabinetu, ale jeszcze nie do końca była zdecydowała. Bentz podejrzewał, że po prostu brakuje jej tętniącej życiem Dzielnicy Francuskiej. Montoya znalazł jego komórkę koło wielkiej donicy, z której spływały białoróżowe petunie. – Tego szukałeś? – Otrzepał telefon z kurzu i podał Bentzowi. – Dzięki – syknął Bentz i wcisnął cholerny aparat do kieszeni. – Złe wieści? – Montoya nagle spoważniał. – Jaskiel uważa, że nie nadaję się do czynnej służby. – Bo się nie nadajesz. Bentz przełknął złośliwą odpowiedź. Powietrze przecięła ważka. W jego obecnym stanie nie bardzo mógł dyskutować. – Miałeś jakiś konkretny powód, żeby przyjechać aż tu, czy chcesz mnie tylko wkurzyć? – I jedno, i drugie – przyznał Montoya. Tym razem błysnął w uśmiechu białymi zębami, które podkreślały czerń małej bródki. – Doszło do zmian personalnych. Przydzielili mi Zaroster jako... – palcami zrobił w powietrzu znak cudzysłowu – nową partnerkę. Lynn Zaroster miała niecałe dwadzieścia sześć lat i już dwa lata przepracowała w wydziale. Słodka, bystra i wysportowana, a do tego pełna entuzjazmu. W porównaniu ze zgorzkniałym Bentzem – idealistka. – To czeka cię zmiana. – Owszem. – Montoya spoważniał. – Czasami czuję się jak niańka. – I obawiasz się, że tak już zostanie. – Bo jego, Bentza, wywala ją z wydziału. – Nie, jeśli będę miał cokolwiek do powiedzenia, ale uznałem, że sam cię o tym poinformuję. Nie chciałem, żebyś się dowiedział od kogoś innego. Bentz skinął głową i rękawem koszuli otarł pot z czoła. Z głębi domu, przez otwarte okna, dobiegało skrzeczenie papugi, którą, podobnie jak psa i dom, O1ivia odziedziczyła po babce. – Jaskiel sugerowała, żebym przeszedł na emeryturę. – Skrzywił się na samą myśl. – I rozkoszował się resztką życia. Montoya się żachnął. – Nie masz jeszcze nawet pięćdziesiątki. Spora ta resztka. Trzydzieści, czterdzieści lat wypadów na ryby, meczów w telewizji i leniuchowania. – Nieważne. Montoya podniósł z ziemi jego kulę. – Może rzeczywiście powinieneś przejść na emeryturę, brać kasę i zdobyć licencję prywatnego detektywa. – Taaak... Może. Miłego niańczenia. – Bentz udał, że nie widzi kuli i ruszył do domu.

Posted in: Bez kategorii Tagged: sukienki na zime, polskie aktorki saute, karmienie piersią faceta,

Najczęściej czytane:

Właśnie mieli się rozejść, gdy na górze stuknęły drzwi.

- Isabella! Słysząc głos Edwarda, zamarła. Domyśliła się, że człowiek Blaque'a sięga po broń, więc bez chwili namysłu chwyciła go za ramię. - Nie bądź głupi - syknęła. - Jest ciemno, spudłujesz i zepsujesz mi robotę! Wyłącz to cholerne światło! Sama to załatwię. ... [Read more...]

Przynajmniej mogłaby w spokoju opracować kolejny raport.

- I tak musiałem tu przyjechać. - Wzruszył ramionami. Zirytowało go, że cofnęła rękę. - Jeśli pani chce, chętnie pokażę pani całe Centrum Sztuki. W mgnieniu oka rozważyła wszystkie za i przeciw. Uznała, że kolejna wycieczka, tym razem w towarzystwie księcia, nie wniesie niczego nowego i w żaden sposób nie poszerzy jej wiedzy. Dlatego podziękowała mu i stwierdziła, że na dziś wystarczy jej wrażeń. - Nigdy dotąd nie byłam za kulisami - wyznała. ... [Read more...]

- Gdzie idziesz? - Alec chwycił ją za biały muślinowy rękaw.

- Tam. - Wskazała drugie łóżko. - Wracaj, kochanie. Połóż się przy mnie na chwilę. Po krótkim wahaniu zgodziła się i wtuliła twarz w zagłębienie na jego ramieniu. Milczeli przez jakiś czas. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 kwiaciarnia.tarnobrzeg.pl

WordPress Theme by ThemeTaste