- Może to jego robota? - Błysk nadziei w oczach.

  • Borzywoj

- Może to jego robota? - Błysk nadziei w oczach.

03 February 2023 by Borzywoj

- A może nauczył Clare paru sztuczek. - Nie, na pewno było inaczej - dowodził Novak z zapałem. - Młody facet na wózku... Nudzi się po całych dniach... On bardziej do tego pasuje niż Clare. - Po prostu zadzwoń. 98 Wszedłszy do biura za Clare Novak, Lizzie zobaczyła na podłodze przewróconą lampę, a na biurku rozbity monitor. No tak, bójka z pewnością się odbyła. - Gdzie oni są? - spytała z napięciem w głosie. Osłabienie niemal minęło, ustępując miejsca nowemu uciskowi w żołądku, rozpoznanemu jako strach. - Nie wiem - odparła niepewnie Clare. Minęła oba biurka, sofę i niski stolik, podeszła do drzwi za rzędem szaf na akta, otworzyła je i pokręciła głową. - Nie rozumiem, co tu się dzieje. Zawróciła, obeszła wolno pokój, nagle mijając Lizzie, zmarszczyła brwi i wybiegła na klatkę schodową. Lizzie usłyszała zgrzyt metalu. - O Boże! - dobiegł ją głos Clare. - Co się stało? - Podeszła szybko do drzwi. Bramka windy była otwarta. Przy odsłoniętym szybie stała Clare. - Niech pani sama zobaczy. Lizzie serce skoczyło do gardła. Wyszła na klatkę i na widok zszokowanej twarzy Clare obleciał ją jeszcze większy strach. - Proszę spojrzeć - namawiała ją Clare. - Tylko ostrożnie. Lizzie zbliżyła się do ciemnego, pustego szybu windy, uchwyciła się rączki żelaznej bramki, już bez kłódki, i pochyliła ostrożnie nad krawędzią. Pchnięcie w plecy było gwałtowne i zdecydowane. Krzyknęła. Tracąc grunt pod nogami, poczuła przypływ paniki, a jednocześnie zastrzyk adrenaliny na tyle skuteczny, że resztką sił uczepiła się bramki. Kolejne pchnięcie, tym razem w ramiona. - Boże! Co pani robi!? - Pomagam. - Clare zaczęła odczepiać palce Lizzie od bramki. - Clare, nie! Złapała napastniczkę za rękę i wykręciła ją, aż Clare zawyła z bólu. Przez chwilę Lizzie myślała, że wygra, ale nagle Clare się wyrwała, a ona sama zawisła całym ciężąrem na bramce, rozciągając harmonijkę. Prawa noga straciła punkt oparcia i teraz Lizzie trzymała się tylko na rękach. - Clare, na miłość boską, pomóż! - Przecież mówiłam. Właśnie ci pomagam. Clare dźwignęła bramkę do pionu, przytrzaskując palce Lizzie wczepione w harmonijkę. - Jeszcze tylko raz - powiedziała, nie bacząc na krzyk ofiary.

Posted in: Bez kategorii Tagged: list miłosny do męża, lhasa pies, kocham cie polsko pytania i odpowiedzi,

Najczęściej czytane:

y? ...

Becky spojrzała z niepokojem na Aleca, zdając sobie sprawę, że Eva chce go wytrącić z równowagi. - Nie twoja sprawa, jak jej na imię. - Alec zbliżył się do Evy. - Idź sobie stąd, bo może ... [Read more...]

dziwnym, ...

zważywszy na to, co spotkało jego ojca. Stryjowie Michaiła brali udział w obaleniu okrutnego cara Pawła. Gdyby zamach stanu się udał, Michaiła szybko wezwano by do Rosji, żeby przywrócił ... [Read more...]

‚pracy waszego ...

rządu nałożyliśmy sekwestr na jego fundusze, żeby go pohamować. Wysłaliśmy też do Anglii Maksymowa. Miał po cichu wybadać, w jakim stopniu książę uwikłał się w spisek. Ostatnią wiadomość Maksymow przesłał nam z Calais, nim przepłynął kanał La Manche. Od tej pory ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 NastÄ™pne »

Copyright © 2020 kwiaciarnia.tarnobrzeg.pl

WordPress Theme by ThemeTaste