Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/kwiaciarnia.tarnobrzeg.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra8/ftp/kwiaciarnia.tarnobrzeg.pl/paka.php on line 5
– Ja pochodzę z białej hołoty.

– Ja pochodzę z białej hołoty.

  • Borzywoj

– Ja pochodzę z białej hołoty.

22 May 2022 by Borzywoj

Nie odwrócił wzroku. – Daj spokój, Rainie. – Nie. Mówię tylko od razu, kim jestem, żebyś potem nie mógł mi tego wytknąć. – Przysuwała się coraz bliżej. A on się nie cofał. – Nie mam dobrych manier. Nie znoszę przepraszać. Mam zły charakter, złe sny, zły nastrój i nie powinnam tego robić, ale do cholery, i tak to zrobię. – Kłamczucha – powiedział. Szeroką dłonią przysunął bliżej jej głowę. Sama sprowokowała ten pocałunek, ale i tak ją zaszokował. Poczuła chłodne, mocne wargi. I smak chmielu, łagodny, złocisty. Zachłannie otworzyła usta. Wsunął w nie język i właśnie wtedy pomimo jej najlepszych chęci ożyły stare strachy. Wbiła paznokcie w dłonie. Robiła, co mogła, żeby nie stracić kontroli nad umysłem. Żółte łąki. Leniwe strumienie. Przez lata opanowała tyle technik. Oby było jak najprościej. Jak najszybciej. Nie wolno wpaść w panikę. Nikt się nie dowie. Poczuła na policzku palce Quincy’ego. Łaskotały ją, a ich szorstki dotyk wywołał nieoczekiwaną falę ciepła w żołądku. Zamarła, trochę przestraszona. Szeptał coś, wtulony w jej włosy. Pozwoliła głowie opaść do tyłu. Odsłoniła szyję. Ciepły oddech musnął jej obojczyk. Zejdzie niżej, pomyślała. Trzeba pamiętać, żeby jęknąć. Żółte łąki i leniwe strumienie. Czuła jego wargi, pewne i doświadczone. Ale wiedziała, że mroczna otchłań czai się tuż-tuż. Żółte łąki, leniwe strumienie. Dotknie jej piersi. Ona zadrży i wygnie się. Miejmy to za sobą. Niech to się już stanie. Rainie ogarnął nagle niewymowny smutek. Sama zaczęła, ale okazało się, że to nie tego potrzebuje. Nie powinna była kusić Quincy’ego. Różnił się od innych mężczyzn. Z nimi seks był płytki i bez znaczenia. Z nim byłby bluźnierstwem. Opuściła głowę. Niech chociaż nie widzi jej oczu. Niech nie widzi jej takiej obnażonej, gdy, zamiast o nim, myśli o żółtych łąkach, leniwych strumieniach i Dannym O’Grady, uzbrojonym w strzelbę, która przyniosła śmierć jej matce. Poczuła ból. Ból tak silny, że nie wiedziała, gdzie kończy się cierpienie, a gdzie zaczyna Rainie Conner. Ręce Quincy’ego przesunęły się wyżej, zanurzyły w jej włosach. Odgarnął długie, piękne pasma z twarzy Rainie. A potem z kącika oka scałował pierwszą łzę. Rainie poderwała się z łóżka. – Na litość boską, nie bądź taki cholernie miły. Zatrzymała się przy chybotliwym stole, ściskając pod szyją rozchełstaną bluzkę i oddychając ciężko. Quincy powoli usiadł. Jego ciemne włosy były potargane. Nie pamiętała, kiedy mu je rozwichrzyła. Policzki miał szorstkie od całodziennego zarostu. Rainie przycisnęła rękę do zaczerwienionej szyi i dopiero teraz poczuła pieczenie. Cholera. Idiotka. I w dodatku za chwilę się rozpłacze, żeby wstyd był jeszcze większy. Jak dorosła kobieta może się tak głupio zachowywać? Dosyć tego. Chwyciła kurtkę i ruszyła w stronę drzwi. – Stój! W maleńkim pokoju głos Quincy’ego zabrzmiał zaskakująco głośno. Rainie zamarła. – Usiądź, proszę – powiedział już ciszej. – Nie. – Nacisnęła klamkę. – Siadaj, do cholery! Przycupnęła na twardym drewnianym krześle przy drzwiach. – Przepraszam – rzucił krótko Quincy. – Nie chciałem na ciebie wrzeszczeć. Nie chciałem, żeby sprawy zaszły tak daleko. Wielu rzeczy, które się dzisiaj wydarzyły, nie chciałem. Mimo wszystko poczuła się lepiej. Wykrzywiła usta w ironicznym uśmiechu. – Dzięki, agencie. A teraz, jeśli pozwolisz, pójdę sobie. – Zamknij się, Rainie. I daj sobie spokój z tą pozą. Quincy podniósł się ciężko z łóżka. Pierwszy raz Rainie zauważyła, że drżą mu ręce.

Posted in: Bez kategorii Tagged: smutne koty, prosty makijaż na wesele, polski serial hbo,

Najczęściej czytane:

g musiałby interweniować, żeby ...

oderwać Lydię od jej domowych obowiązków. Zresztą, nawet w takim przypadku Wszechmogący musiałby zapewne stoczyć walkę. - Si. Si. ... [Read more...]

y rozczarowanie i miała ochotę podbiec do ...

niego, zarzucić mu ręce na szyję i powiedzieć: „Och, tato, stęskniłam się za tobą”. Ale nie zrobiła tego. Przeciwnie, stała sztywno wyprostowana i walczyła ze sobą, żeby się nie rozkleić. Nie była już przerażoną małą dziewczynką. - Sam na sam, sędzio. Musimy porozmawiać bez świadków. - Spojrzała wymownie na jego pomagierów. ... [Read more...]

Zesztywniała. Przeoczyła ten niepozorny fakt.

- Ale nie narzędzie zbrodni? - Nie. Jak już pani powiedziała, kula, która zabiła Ramóna Estevana, pochodziła z pistoletu kaliber 38. Coś zanotowała, a potem zerknęła na zegarek i postanowiła skierować rozmowę na inne tory. Jeśli ta pielęgniarka ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 kwiaciarnia.tarnobrzeg.pl

WordPress Theme by ThemeTaste