mnie ze sobą?
- Ponieważ podjęliśmy decyzję spontanicznie. - No i co o nim myślisz jako o wykładowcy? Jessica napiła się kawy. - Jest naprawdę świetny. Bardzo dobrze zna się na rzeczy. - Widziałaś tam Bobby'ego? - Twojego Bobby'ego? - Hm, jeszcze nic mi nie wiadomo o tym, żeby był moim Bobbym - stwierdziła Stacey z uśmiechem. - Ale tak, chodzi mi o Bobby'ego Munro. - Widziałam go na policji, właśnie skończył służbę i zaraz miał zacząć jakąś dodatkową robotę. Nie zauważyłam go na wykładzie. Czemu pytasz? Wybierał się tam? - Nie wybierał się, ale ostatecznie poszedł, bo podobno był w okolicy po tej swojej robocie. Od jakiegoś czasu bierze dużo dodatkowych zleceń, pracuje przy różnych imprezach, weselach, ostatnio nawet i przy pogrzebach. Mam nadzieję, że stara się uzbierać na pierścionek albo przynajmniej na szybki ślub w Las Vegas. RS 138 - Nie zdziwiłabym się, przecież widać, jak bardzo cię kocha. Ale to dziwne, że przyszedł na wykład, chyba że to dodatkowe zlecenie trwało naprawdę krótko. No i że nie zadzwonił po ciebie... - No właśnie! Koniec końców wszyscy idą na wykład, a nikomu nie przychodzi do głowy, żeby dać mi znać. - Powiadomiłabym cię, gdybyś miała szansę zdążyć, wierz mi. - Dobrze, odbiję sobie, idąc na któryś z następnych wykładów Bryana i wtedy ja też wam nic nie powiem. - Będziesz miała wiele okazji, skoro przyjechał tu na cały semestr. Audytorium było dosłownie nabite, pewnie zresztą właśnie z tego powodu nie zauważyłam Bobby'ego, a on nas. Oczywiście najwięcej było studentów, ale przyszła też masa innych ludzi. Cóż, temat jest interesujący dla wielu osób, ponadto pewnie poszła fama, że wykładowca opowiada naprawdę pasjonująco. - Myślisz, że niektórzy z twoich świrniętych też przyszli? - Bądź tak miła i nie nazywaj moich pacjentów w podobny sposób. Nie wiem, może ktoś był, to dla nich fascynujący temat. Bryan opowiada między innymi o różnicach między głębokimi wierzeniami a chwilowymi modami, na przykład na bale wampirów, co ma obecnie miejsce. Stacey nachyliła się ku przyjaciółce. - Jak myślisz, ile mówi z tego, co wie, a ile ukrywa? - Nie wiem. - Zawahała się. - Ale oczekuje mojej pomocy. - Twojej pomocy? Niby w czym? - Jego zdaniem szykuje się tutaj taka sama impreza jak w Transylwanii, a ja mogę się o tym dowiedzieć od któregoś z moich pacjentów. RS 139 - I co ty na to? Jessica wykonała nieokreślony gest. - Nie mam prawa powtarzać tego, co pacjent zdradził mi w zaufaniu. - Jesteś tym wszystkim zdenerwowana, przyznaj. Jessica skinęła głową. - To jest takie uczucie, jakby się wiedziało, że coś się wydarzy, lecz nie mogło się temu w żaden sposób zapobiec. - Rozumiem. Ja też się zastanawiam, co się dzieje i co to wszystko właściwie oznacza, odkąd dowiedziałam się od Bobby'ego, że Bryan