Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/kwiaciarnia.tarnobrzeg.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra8/ftp/kwiaciarnia.tarnobrzeg.pl/paka.php on line 5
Spędziła trzy dni na przesłuchaniach. Odmawiała wyjaśnień na temat miejsca, w którym się ukrywała przez ostatnie dwa miesiące, póki nie obiecano jej, że nikt nie będzie niepokoić Bryce'a. Nie chciała niszczyć mu życia jeszcze bardziej. Zatrzymała się i oparła dłoń o ścianę. Sama myśl o tym sprawiała jej ból. Z trudem powstrzymała łzy.

Spędziła trzy dni na przesłuchaniach. Odmawiała wyjaśnień na temat miejsca, w którym się ukrywała przez ostatnie dwa miesiące, póki nie obiecano jej, że nikt nie będzie niepokoić Bryce'a. Nie chciała niszczyć mu życia jeszcze bardziej. Zatrzymała się i oparła dłoń o ścianę. Sama myśl o tym sprawiała jej ból. Z trudem powstrzymała łzy.

  • Borzywoj

Spędziła trzy dni na przesłuchaniach. Odmawiała wyjaśnień na temat miejsca, w którym się ukrywała przez ostatnie dwa miesiące, póki nie obiecano jej, że nikt nie będzie niepokoić Bryce'a. Nie chciała niszczyć mu życia jeszcze bardziej. Zatrzymała się i oparła dłoń o ścianę. Sama myśl o tym sprawiała jej ból. Z trudem powstrzymała łzy.

22 May 2022 by Borzywoj

Dotarła do drzwi gabinetu szefa i otworzyła je. - Jestem zajęty - mruknął Patterson. - To potrwa tylko chwilę. Bryce wszedł do pokoju córeczki i zastał w nim nową nianię z dzieckiem na ręku. - Przepraszam, że pana obudziłyśmy. Mała ciągle płacze. - Wiem. Proszę wrócić do swego pokoju. Sam się nią zajmę - rzekł, biorąc Karolinę. Opiekunka szybko wyszła. Bryce usiadł na fotelu i przytulił dziewczynkę, która ciągle pochlipywała. Nie mogła zrozumieć, czemu kobieta, która zachowywała się jak jej matka, odeszła. Bryce uznał, że sam ponosi za to winę. Klara mu zaufała, a on wszystko zepsuł. Wykreślił ją ze swego życia. Zawsze była niezależna. Przez lata sama troszczyła się o siebie. Była w stanie rozwiązywać własne problemy. Setki razy zastanawiał się, gdzie teraz była i co robiła. Zostawiła go, nim zdążył wyjść z sypialni. Potem zobaczył, jak z twarzą zalaną łzami odjeżdżała sprzed domu. Na stole w kuchni znalazł krótki list z informacją, że zadzwoniła do agencji zatrudniającej opiekunki do dzieci i że agencja przyśle kogoś na jej miejsce następnego dnia rano. Jakby można było ją tak łatwo zastąpić. Jego nudne życie musiało być dla niej nieatrakcyjne. Klara zatrzymała się i po prostu patrzyła na swoją rodzinę. Chciała biec, ale zmusiła się, by spokojnie podejść do furtki, która przy otwieraniu zaskrzypiała jak za dawnych czasów, co sprawiło, że kilka twarzy zwróciło się w kierunku, z którego nadchodziła. - Misiaczek? - spytał Michael, a ona skinęła głową. Brat chwycił ją w ramiona. Potem dołączyła do nich Cassie. Klara zaczęła płakać z radości. Nie wiedziała, co powiedzieć, gdy pojawił się Richard. - Przepraszam - wymamrotała, a on mocno ją przytulił. - Już dobrze. Wszystko zostało wybaczone. Jesteś w domu - zapewnił. - Bryce do mnie dzwonił. Szukał cię - rzekła Katherine Davenport, podając Klarze mrożoną herbatę. - Czego chciał? - spytała dziewczyna, czując, że ręka jej drży. - Porozmawiać z tobą. - Nie mogę się z nim zobaczyć. To zbyt bolesne. Ma powody, by mnie nienawidzić. - Po co odchodziłaś z CIA? Co stoi na przeszkodzie, by zrealizować marzenia o nowym życiu? Klara podeszła do okna w mieszkaniu przyjaciółki. - To, czego pragnę, jest poza moim zasięgiem - powiedziała. - Masz pewność? - Tak. Chcę spokoju i jakichś rutynowych zajęć. Na przykład, codziennego odwożenia dzieci do szkoły, na lekcje tańca... Własnych dzieci. Wszystko to miałam - przyznała bliska łez. - Tylko siebie mogę winić, że zniszczyłam swoją szansę. - Nie powiedziałbym tak, kochanie. Klara odwróciła się i zamarła na widok Bryce'a. - Czy to prawda, że odeszłaś z agencji? - spytał. Skinęła głową, bo nie była w stanie mówić. - Dlaczego? - Nie mogłam dłużej tam pracować. Patrzyłam na broń w kaburze i wiedziałam, że należy do dawnej Klary. Tej, która pojawiła się w twoim domu, ale nie tej, która z niego wyszła. Bryce nie mógł oderwać od niej oczu. Ostatni tydzień był dla niego okropny. Wydawało mu się, że tonie, a teraz wydostał się na powierzchnię. Wystarczyło, iż spojrzał na tę dziewczynę, by zaraz zaczął oddychać. - Przepraszam, że cię zwiodłam, lecz musiałam... - Wiem. Zajęło mi to trochę czasu, ale wreszcie zrozumiałem, że w ten sposób nas chroniłaś. Ja też popełniłem kilka błędów. Po pierwsze nie zdawałem sobie sprawy z tego, co przeżyłem z tobą w Hong Kongu, póki cię nie straciłem. Po drugie, zrobiłem głupstwo, gdy w zeszłym tygodniu skłoniłem cię do odejścia. Zachowałem się jak głupiec - przyznał, podchodząc bliżej. - Nie, byłeś tylko... - Zrobiłem to, czego się obawiałaś. Kiedy okazałaś mi w końcu zaufanie, zawiodłem cię. Lecz kiedy odkryłem, kim jesteś, pomyślałem, że mnie nie potrzebujesz. Że razem z Karoliną byliśmy tylko częścią twojej pracy. - Och, nie! - Jesteś niezwykłą kobietą. Obawiałem się, że na ciebie nie zasługuję. Wiem, jakie życie prowadziłaś. Czy mogę ofiarować ci więcej? - Już ofiarowałeś. Rzuciłeś linę kobiecie, która tonęła. Była samotna, zapomniała, jak wygląda prawdziwe życie i miłość. - Nie mogę ci dać niczego nadzwyczajnego. - Wcale tego nie chcę - powiedziała z nadzieją w głosie. - To, co proponuję, jest aż do bólu normalne. Wystarczy ci? Skinęła głową, bo coś dławiło ją w gardle, nie pozwalając mówić. Bryce zanurzył ręce w jej włosach. - Kocham cię - powiedział. - Bardzo za tobą tęskniłem. Nie dbam o to, co robiłaś wcześniej. Nie obchodzi mnie, jak się nazywasz, byłeś w końcu została panią Ashland. - Ja też cię kocham - wyszeptała Klara. - To wróć ze mną do domu i zostań moją żoną. - Dobrze. Bryce gorąco pocałował Klarę, uświadamiając sobie, że odzyskał ją na całe życie. Nie mógł się doczekać, kiedy wreszcie naprawdę będą razem. - Hej, ktoś jeszcze chce się nacieszyć Klarą - powiedziała Kat, zbliżając się z Karoliną w ramionach. Dziecko wyciągnęło rączki do dziewczyny i zawołało: - Mama! Kat postawiła je na podłodze, więc podreptało do Klary, a ona zamknęła w objęciach swoją córeczkę. Pomyślała, że normalne życie ma smak raju. EPILOG

Posted in: Bez kategorii Tagged: jolanta fajkowska córka, małgorzata kożuchowska bez makijażu, półfinał tańca z gwiazdami,

Najczęściej czytane:

Musiał teraz odpuścić, a to mu się nie podobało. Czuł się

rozczarowany i podniecony jak nastolatek. Widział teraz, jak prymitywnie rozegrali to „przypadkowe" spotkanie w restauracji. Susanna zaaranżowała to z ich człowiekiem siedzącym na tej samej ... [Read more...]

- Od znajomego? - zapytała, gdy Diaz usiadł za kierownicą. -

Nie od przyjaciela? - Ja nie mam przyjaciół. To proste i okrutne oświadczenie wstrząsnęło Millą, uderzyło ją ... [Read more...]

pracował dla tego samego szefa.

Diaz czuł w brzuchu miłe ciepło na myśl, że może uda się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Syn Milli zniknął. Porywacze byliby głupcami, rejestrując swoje sprawki na papierze. Zresztą dokumenty ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 kwiaciarnia.tarnobrzeg.pl

WordPress Theme by ThemeTaste