Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/kwiaciarnia.tarnobrzeg.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra8/ftp/kwiaciarnia.tarnobrzeg.pl/paka.php on line 5
osłoniętego tarasu.

osłoniętego tarasu.

  • Borzywoj

osłoniętego tarasu.

26 June 2022 by Borzywoj

Oscar nie zmodernizował tego domu, ale Nevada pomyślał, że może jemu się to uda. Kiedyś rozwali i przerobi kuchnię, doda kolejne schody do łazienki między dwiema sypialniami i wprowadzi się tutaj. W końcu. Ale na razie musi odnaleźć córkę. To najważniejsze. I co wtedy? Z ponurą miną otwierał kolejne okna, żeby puste pokoje choć trochę się przewietrzyły. Co z Elizabeth? Co zamierzasz zrobić w sprawie swojej córki? I co, u diabła, zamierzasz zrobić z Shelby? Oczami wyobraźni widział Shelby i ich córkę tutaj; mieszkałyby z nim, a do tego jeszcze stary pies... Stop! Co to za wizja, do jasnej cholery?! On i Shelby pochodzą z różnych światów, a dystans między tymi światami stale się powiększa. Ona dorastała w komfortowych warunkach, a kiedy sprawy przybrały zły obrót, wyjechała z miasteczka i urządziła sobie nowe życie. On nigdy nie znał swojej matki, wychowywał go ojciec-pijak, a w szkole średniej był jednym z największych łobuzów. Gdyby nie służba w wojsku, może już nigdy nie wróciłby na dobrą drogę. Jego i Shelby dzieli przepaść. Tak zawsze było i będzie. Owszem, mają córkę, ale ich ewentualny związek byłby bez przyszłości. Tak to wygląda. Nevada przeszedł się z psem, zauważył, że nadciągają coraz gęstsze burzowe chmury, i znowu wyczuwał, że coś złego się święci. Pojechał do domu, wytłumaczył sobie, że nie powinien dzwonić do Shelby, i otworzył butelkę piwa. Zdjął ubranie, poszedł do łazienki i wziął zimny prysznic, dokończył piwo, a potem zakręcił prysznic, zostawił pustą butelkę na toaletce i nagi poszedł do sypialni. Zdążył wciągnąć dżinsy, gdy zadzwonił telefon. Zapinając rozporek, wpadł do kuchni, chwycił słuchawkę, położył ją sobie między uchem a ramieniem i wymamrotał: - Halo? Cisza. - Kto dzwoni? Szczęknięcie. - A niech to! - Rzucił słuchawkę i znowu ogarnęło go złe przeczucie. Komuś to bardzo odpowiadało. Ale dlaczego? Czy to był tylko kawał? Być może ktoś o chorym poczuciu humoru chciał podziałać jemu i Shelby na nerwy. A może to było coś poważniejszego i naprawdę groźnego? Ross McCallum wrócił do miasta. Ktoś specjalnie zwabił tu Shelby. Obserwując przez siatkowy parawan nadciągające chmury, Nevada zacisnął zęby tak mocno, że aż zabolała go szczęka. Coś zdecydowanie wisiało w powietrzu. Coś złego, niegodziwego. On to coś wyczuwał: doświadczał takiego wrażenia, kiedy zaglądał w zimne oczy zabójcy. Wyjrzał na zewnątrz i patrzył na zbliżającą się burzę. Wiedział, że może być ofiarą jakiejś wymyślnej pułapki. Podniósł jednak słuchawkę i wykręcił numer do sędziego. Po trzecim dzwonku zgłosiła się Lydia Vasquez. 147 - Rezydencja państwa Cole’ów - powiedziała, wciąż jeszcze z wyraźnym akcentem w głosie. - Mówi Nevada Smith. - Postanowił sobie, że nie będzie owijał niczego w bawełnę. - Szukam Shelby. - Och, seńor Smith, przykro mi, ale Shelby... nie ma jej. - Dokąd pojechała? - Ja... ja nie wiem. Wyjechała jakąś godzinę temu, może wcześniej. Powiedziała, że... - Lydia zniżyła głos - ... jest bardzo przygnębiona. - Czym? Lydia się zawahała. - Nie mam pojęcia. - Na pewno masz, Lydio. - Nie zamierzał łatwo się poddawać. Lydia chrząknęła i Nevada miał ochotę złapać ją przez telefon i porządnie nią potrząsnąć. - Gdzie ona jest? Lydia po hiszpańsku wymamrotała coś pod nosem. - Naprawdę nie wiem. Wspominała, że po prostu chce się stąd wyrwać. Ja... Ona mnie martwi. Mnie też, pomyślał Nevada, odkładając słuchawkę. Martwię się o nią jak diabli. - Cholera jasna! - Cisnął słuchawkę na widełki tak mocno, że spłoszony Crockett zerwał się ze zjeżonym włosem na karku i zaczął głośno ujadać. - Cicho! - Nevada wyszedł na zewnątrz i stanął na ganku. Niektóre klacze podniosły łby i poruszały nerwowo nozdrzami. One również wyczuwały zagrożenie.

Posted in: Bez kategorii Tagged: kotlet schabowy wikipedia, kot syberyjski dla alergików, brak makijażu,

Najczęściej czytane:

już wrócić do domu, więc od razu po nie pojechał. Powinien

niedługo być. Serce Willow zabiło mocniej. Jej plecak był już spakowany, wystarczy więc, że się pospieszy, a uda się jej wyjść przed ... [Read more...]

- Bardzo ją kochałaś, prawda, skarbie? I na pewno wciąż

za nią tęsknisz? Lizzie kiwnęła twierdząco głową, wciąż tuląc się do piersi Willow. ... [Read more...]

sje do praw należnych szlachetnie urodzonym. Ładna pokojówka nie może zagrozić nikomu, ale guwernantka to już co innego. Mimo wszystko jest coś w tej pannie Stoneham, co nie pasuje do jej rzekomego pochodzenia. Zwykła uprzejmość wymaga, by ostrzec przed tym markiza. ...

Oriana wybrała więc swoją najładniejszą suknię z muślinu, koloru pierwiosnków, z delikatnymi haftami kwiatów, która podkreślała jej czarne loki. Na głowę włożyła słomiany kapelusz z żółtą wstążką, trochę cygański w stylu, i ruszyła na podbój markiza. Jak się spodziewała, Lysander dotrzymał jej kroku i szli tak razem na czele małej grupy. Gdy wchodzili do lasu, orszak rozciągnął się i Oriana, zerknąwszy przez ramię, uznała, iż może prowadzić rozmowę bez obawy, że zostaną podsłuchani. Po wymianie banalnych uwag na temat wspaniałej pogody, lasu i kwiatów Oriana stwierdziła: - To bardzo miłe z twojej strony, Lysandrze, że pozwoliłeś pannie Stoneham wziąć udział w pikniku. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 kwiaciarnia.tarnobrzeg.pl

WordPress Theme by ThemeTaste